Należy wiedzieć, że starsze osoby pamiętają, iż dawniej od późnej jesieni do maja na naszych stołach nie było zieleniny. Jedzono kiszone warzywa, cebulę, marchew, buraki i rzepę. Nic dziwnego, że pojawienie się pierwszej główki sałaty, szczypiorku, natki pietruszki, botwinki było świętem. Wówczas powstała nazwa „nowalijki”, która funkcjonuje do dziś. Oznacza pierwsze wiosenne wyhodowane warzywa w Polsce – przede wszystkim w ogrzewanych szklarniach a później i w gruncie. Aby zrozumieć, jak to jest z ich walorami odżywczymi i zdrowotnymi, warto przyjrzeć się ich produkcji.
Trzeba wiedzieć, że kiedy pogoda jest jeszcze kapryśna, trzeba je uprawiać pod osłonami. Na małej powierzchni są sadzone bardzo gęsto, co zwiększa ryzyko chorób i szkodników. Dlatego też ogrodnicy stosują opryski. Aby rośliny szybko urosły i dały duży plon, trzeba je także intensywnie dokarmiać, szczególnie nawozami azotowymi. Tym bardziej, że zbyt niskie natężenie światła dziennego w szklarniach pogarsza wykorzystanie azotu z pożywek. Tak więc nowalijki często są uprawiane bardziej intensywnie niż warzywa dostępne latem.
Oto zalety i wady nowalijek:
a). witaminy i składniki mineralne – w młodych, wiosennych warzywach jest sporo tych bardzo ważnych dla nas substancji. Pamiętajmy o tym, że po zimie potrzebujemy ich więcej.
b). antyutleniacze – zawartość tych pogromców wolnych rodników jest w nowalijkach także znacząca. Warto wiedzieć o tym, że spowalniają one zmiany miażdżycowe i nowotworowe.
c). pozostałości pestycydów – jest to poważny minus. Część nowalijek może je zawierać. Trzeba wiedzieć, że pestycydy mają negatywny wpływ na nasze zdrowie.
d). azotany – podwyższona ilość tych związków wynika z przenawożenia. Kiedy warzywa są podczas transportu ciasno ułożone w skrzynkach lub zafoliowane, wówczas azotany przekształcają się w szkodliwe azotyny. Te z kolei przyczyniają się do zwiększonej produkcji rakotwórczych nitrozoamin, które mogą być przyczyną niedokrwistości, chorób układu nerwowego i złego wchłaniania składników odżywczych.
Należy wiedzieć, że ze wszystkich młodych warzyw szklarniowych najmniej azotanów i azotynów zawierają ogórki i pomidory. Natomiast szpinak, sałata, botwinka, rzodkiewka, młoda kapusta, szczypiorek, koperek kumulują dość dużo szkodliwych związków. Co nie oznacza, że 2 liście sałaty lub 2 rzodkiewki nam zaszkodzą. Powinniśmy jednak zachować umiar w ich jedzeniu. Warto znów podkreślić, że mniej zanieczyszczone pozostałościami nawozów i pestycydów są nowalijki z pola. A najbardziej godne polecenia są te z certyfikowanych gospodarstw ekologicznych, które stosują nawozy organiczne i kompost, a unikają oprysków. Jeśli nie mamy dostępu do certyfikowanych, ekologicznych młodych warzyw, wówczas spróbujmy uprawiać wiosną szczypiorek i natkę pietruszki na parapecie. Wystarczy pojemnik i trochę ziemi. Jeśli znów mamy ogródek lub choćby balkon, możemy wówczas w szklarence lub inspekcie (do kupienia w sklepach ogrodniczych) hodować też rzodkiewkę i sałatę. Warzywa z importu niekoniecznie są lepszym wyborem niż nowalijki. Szczególnie dotyczy to pomidorów i papryki. Ze względu na długi transport są one bowiem zbierane często jako nie do końca dojrzałe. Rumieńców i miękkości nabierają dopiero podczas przewozu lub w specjalnych dojrzewalniach. Wtedy również dochodzi do przemian azotynów w azotyny.
Nauczmy się wybierać i podawać nowalijki. Stosujmy się więc do takich oto rad:
a). traktujmy wczesne warzywa jako urozmaicenie posiłków, a nie głównie źródła witamin.
b). nie wybierajmy bardzo dużych okazów, ponieważ im dorodniejsza roślina, tym więcej zmagazynowała azotanów.
c). sprawdzajmy czy nowalijki są jędrne, świeże, z gładką skórką, bez plam i pleśni. Nie kupujmy zwiędniętych, pomarszczonych, zaparzonych.
d). przed spożyciem należy je dokładnie umyć, a nawet wymoczyć (około 30 minut czasu) dodając do wody łyżkę sody oczyszczonej. Zawartość szkodliwej chemii spadnie o 20%.
e). obierajmy ze skórki młodą marchew i pietruszkę. Najwięcej azotanów gromadzi się w ich skórce i na końcu korzenia.
f). nie podawajmy nowalijek dzieciom poniżej trzeciego roku życia. Młody organizm nie ma mechanizmów obronnych przed azotanami.